Miłość jako podstawa związku

Miłość jako podstawa związku

Czy miłość istnieje? Jeśli tak to jak ją nazwać? Jak zdefiniować, jak określić? Nie da się tego opisywać, ale da się porównywać.

Dla mnie najlepszym porównaniem będzie ocieplenie budynku. Budynkiem niech będzie związek. Budujemy fundamenty związku, ściany, dach. Związek składa się z wielu płaszczyzn. Może być ich mało – jedno piętro – ale zawsze jest fundament, czyli zaufanie.

Nie da się budować związku opartego na kłamstwie tak jak nie postawi się domu na popękanych fundamentach. Obie rzeczy długo nie przetrwają.

Da się budować związek w złym otoczeniu tak jak buduje się dom na bagnistym terenie.  Mimo wszystko się da, choć wymaga to więcej siły.

Seks znowu można pięknie porównywać do cementu. Popęd płciowy niech będzie wiatrem. Są domy z cegieł, które mogłyby stać latami bo nie ma tam wiatru. Inne przewrócą się już po kilku dniach. Pasuje do tego nawet powiedzenie, że seks cementuje związek.

Jest wiele porównań, które idealnie do naszej metafory pasują a najlepszym z nich jest miłość. W ten sposób można opisać jej naturę.

Nie można traktować miłości jako czegoś najważniejszego, najpotężniejszego. Literatura kłamie, filmy też za to życie i historia zawsze mówią prawdę. Ile w historii było związków z wygody? Dla dobra rodziny? Dla pieniędzy? A ile było z prawdziwej miłości i ile przetrwało?

Miłość jest jak ocieplenie: pojawia się najczęściej na koniec, już po zrobieniu dachu. Związek stanie się dużo przyjemniejszy, cudowniejszy jeśli będzie posiadał miłość. Ocieplenie nie jest jednak wymagane do istnienia domu. Dopóki ma silne fundamenty to będzie stał.

Dlatego nie można opierać związku tylko na miłości. Do tego musi dojść wiele innych rzeczy,  wśród których miłość zawsze pozostanie tylko dodatkiem.

Oczywiście można założyć, że najpierw posiądziemy materiały ocieplające dom i dlatego postanowimy go zbudować. Jednak jeśli nam się nie uda postawić mocnych fundamentów to nawet najlepsze i najpotężniejsze ocieplenie nic nie pomoże.