
Fifty Shades of Grey – czy warto?
Pierwszy raz w swoim życiu przeczytałem całą książkę po angielsku. Nie była ani łatwa ani specjalnie trudna w czytaniu. Zdziwił mnie po prostu cały szum wobec tej książki. Nigdy nie spotkałem się z tym, żeby książkę tak często wrzucano do memów na 9GAG.
W wielkim skrócie: książka jest z gatunku fantastyki erotycznej. W zasadzie blisko jej do Harlequinów, choć tutaj akcja jest lepszej jakości. Wciąga, i to bardzo.
Czy nazwałbym tą książkę erotykiem? Tak, choć nie jest to porno. Owszem, kilkakrotnie, z dużą ilością detali zasypywani jesteśmy scenami seksu. Ale to nie o to w tej książce chodzi. Opisuje ona związek apodyktycznego, bogatego, nerwowego i strasznie kontrolującego faceta – Christiana Greya – z młodą studentką – Anastasią Steele.
On sam nie jedno przeszedł jako dziecko, ona znów jest niewinna jak baranek. Ciekawa historia, ciekawe postacie i intrygi. Podoba mi się podejście Grey’a do swojego bogactwa. Świetnie opisana niewinność Any. No i oczywiście genialnie opisane sceny seksu. Bardzo polecam i radzę kupić od razu wszelkie części trylogii, po przeczytaniu pierwszego tomu urywa nam się akcja w takim momencie jak w filmie przed reklamami w Polsacie.
Co ciekawe, historia studentki Ann powstała początkowo jako fanfik serii Zmierz i działa się w realiach świata Belli i Edwarda. Jednak spotkała się ze złym odbiorem fanów serii o błyszczących wampirach. Autorka fanfiku, E. L. James postanowiła wtedy przepisać opowiadanie od nowa kończąc z wampirami i całkowicie odcinając się od ich świata.
A ja idę zagłębiać się w Fifty Shades Darker, mam nadzieję, że będzie tak samo dobra.
Jak dotąd ukazały się 3 tomy serii:
- Fifty Shades of Grey
- Fifty Shades Darker
- Fifty Shades Freed
Mogę potwierdzić, ze polska wersja ksiązki jest do kupienia w salonach InMedio oraz księgarniach Matras. W Empiku pewnie też, ale nie sprawdzałem.