Własny biznes czy etat?

Własny biznes czy etat?

Rodzice od dziecka wpajają swoim dzieciom „idź do szkoły, ucz się, znajdź dobrą pracę i wszystko będzie ok”. Tak się właśnie wychowuje tzw. robotników. Nie mówię tutaj o robotnikach fizycznych, mówię ogólnie o osobach, które zarabiają dla innej osoby.

Myślicie, że czym zajmuje się taki właściciel firmy? Przejdźmy do dużej skali i wyobraźmy sobie tartak zatrudniający 200 osób, który ma dobrą kondycję finansową i jednego właściciela. Jeśli ma zaufanych ludzi może tylko raz w miesiącu doglądać biznesu.

Pracując na etacie w takim tartaku cały zespół musi zarobić na zwrot kosztów produkcji (np. drewna, wody, prądu). Księgowe, handlowcy, kierowcy, drwale itd. muszą zarobić dla tartaku tyle, aby koszt produkcji (razem z ich pensjami) się zwrócił. W takim przypadku, kiedy koszt = zysk, właściciel nie dostaje nic. Zazwyczaj jest jednak tak, że tartak zarabia więcej niż ponosi kosztów. Cała ta nadwyżka pieniędzy trafia do właściciela.

Rozumiecie już o czym mówię? Pracując dla kogoś, tak naprawdę pracujemy na zarobek swój i właściciela. Pracując na własną rękę, cały zysk po odjęciu naszych kosztów bierzemy dla siebie. Dodatkowo, podatki płacimy dopiero po odjęciu kosztów (tj. odejmując ratę za auto, laptopa, internet czy telefon).

Pomyśl, że zwalniasz się i zakładasz swoją firmę. Powiedzmy jednoosobową działalność gospodarczą. Z tartakiem podpisujesz umowę na konkretną pracę. Nie na czas, a na wykonaną robotę. Jak ci się uda szybciej plus dla ciebie. Zarobisz tyle samo w mniejszym przedziale czasu. Jak będzie się to dłużej ciągnęło, to trudno – takie ryzyko. Ważne jednak, że dostajesz zapłatę za zrobioną robotę nie za to ile siedzisz w pracy.

Z czasem będziesz chciał zatrudnić kogoś do swojej firmy, ponieważ jest coraz więcej zleceń i samemu się nie wyrabiasz. Potem zatrudnisz kolejną osobę i kolejną. Łapiesz zlecenie od niemieckich tartaków i od angielskich. W końcu po paru latach, jesteś na pozycji właściciela dużego przedsiębiorstwa.

Oczywiście jest to bardzo uproszczona wersja, ale naprawdę wiele bardziej opłaca się wziąć sprawy w swoje ręce, zamiast narzekać wiecznie jaki to twój szef nie jest! Pracuj na siebie a nie na innych.

To my odpowiadamy za nasze życie, nikt inny. Jeśli masz możliwość zdobycia pomocy, bierz ją. Każda pomoc się przyda. Jeśli nie masz to trudno i tak wyścig jest do wygrania.